poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Albir: ukryty klejnot turystyki - Hiszpania 2014, część 6

10 marca 2014

Benidorm

Z naszego piknikowego miejsca przy Centrum Sztuki chcieliśmy pojechać do Starego Miasta Altei. Niestety, zgubiliśmy się w wąskich, jednokierunkowych uliczkach i tam nie dotarliśmy. Czekało nas za to jednak inne wynagrodzenie - trafiliśmy na wiejskie tereny wokół miasteczka, zabudowane uroczymi willami, gdzie w ogrodach i ogródkach działkowych przylegających do posesji rosły pomarańcze. Na prośbę Bogdana nawet jedną ukradłam, prosto z drzewa - dojrzałą, pachnącą no i oczywiście będzie ona smakować lepiej - bo to w końcu zakazany owoc, zwinięty z czyjegoś drzewka. 

 
Powyżej: Drzewka pomarańczowe w sadach przy rezydencjach na przedmieściach Altei. Fot.: Monika Szostek

Trafiliśmy też do małego, samotnego kościoła - taki budynek  ni stąd ni zowąd, na tle gór, a zamknięty  na cztery spusty. Kamienisty parking dał mi jednak możliwość sprawdzenia co i jak potrafi zrobić Fiat Panda - po wyjeżdżeniu kilku dziur w żwirze doszłam do wniosku, że niewiele. Łatwo się go prowadzi, ale auto jest niestabilne, ma kiepskie przyspieszenie i nie chce mu się jechać pod górę, Panda leń jeden. Jeremy Clarkson, dziękuję za uwagę...

 Powyżej: Kościół gdzieś w okolicach Altei. Fot.: Monika Szostek

W końcu opuściliśmy Alteę jadąc trasą N332 w kierunku Benidormu. Po drodze przyszła nam jednak ochota wybrać się na plażę i przy pierwszym znaku mówiącym "platja" skręciliśmy w lewo.

W ten sposób dotarliśmy do Albir - niby mała miejscowość, ale pełna hoteli, restauracji i wieżowców z wakacyjnymi apartamentami. Układ - standardowo hiszpański, typowy dla wybrzeża: chiringuitos, promenada, palmy, roześmiani turyści. Tyle, że na promenadzie w Albir znajduje się promenada gwiazd - zgadujemy, że hiszpańskich celebrytów. Zaś kamienista plaża, złożona z gładkich kamieni (idealnych do ogródka!), oferuje świetny widok na Penyal d'Ifach oraz Calpe.

Powyżej: Kamienista plaża w Albir; w oddali widok na Penyal d'Ifach i Calp. Fot.: Monika Szostek

Powyżej: Promenada gwiazd w Albir - spacer tam to niebiańska przyjemność... :) Fot.: Monika Szostek

Powyżej: Widok na góry Serra Gelada. Fot.: Monika Szostek

Sporą zaletą Albir jest fakt, że leży pomiędzy Benidormem i Alteą, niedaleko Calpe i stanowi nie tylko świetną bazę dla wycieczek po regionie, ale też nieco spokojniejszą alternatywę dla urlopowiczów lubiących ciszę i długie spacery. Na te ostatnie bowiem jest gdzie chodzić!

Trochę zmarznięci i bardzo już zmęczeni pojechaliśmy za znakami do Parc Natural de la Serra Gelada - w góry. Park oferuje przyjemne, wybetonowane ścieżki, miejsca piknikowe i platformy widokowe - no i ławki. Jednak gdy tylko zboczy się trochę ze szlaku, zostawiając turystów nieco z boku, znaleźć się można w nieco dzikim, sosnowym lesie rosnącym na zboczach, na pooranych wodą i korzeniami drzew ścieżkach.

Niestety, pora dnia i zmęczenie nie pozwoliły nam na dłuższy pobyt w Serra Gelada, ale udało nam się dojść do punktu widokowego, skąd mieliśmy taki widok, że nie wiem co: od ogromnej skały Penyal d'Ifach, przez panoramę gór i nadmorskich miejscowości, po dalsze ogromne pasma szczytów - wszystko w świetle chylącego się ku zachodowi słońca. Z przyjemnością odpoczęliśmy tam, wpatrując się w ten obraz i próbując zapamiętać każdy szczegół.

Co więcej, z łatwością wyobraziłam sobie siebie w tamtym miejscu, wychodzącą na spacer z psem, wędrującą wśród pachnących sosen, przez które prześwituje ciemnoniebieskie morze. Ech...

O mnie:  




Nazywam się Monika Szostek. Moją pasją od zawsze było pisanie; 10 lat temu „złapałam robaka”, jak to mówią Anglicy, i pokochałam podróże, w które wyruszam, gdy tylko mogę. Z zawodu jestem tłumaczem języka angielskiego (to trzecia rzecz, którą lubię najbardziej na świecie). Gwarantuję usługi doskonałej jakości, w oparciu o kilkuletnie doświadczenie w tłumaczeniach (w tym technicznych dla przemysłu ciężkiego) oraz wieloletni pobyt w Wielkiej Brytanii, połączony ze studiami licencjackimi (dziennikarstwo) i magisterskimi (lingwistyka stosowana) w Southampton (to tam, skąd wypłynął Titanic; w mieście jest nawet muzeum…) Moja strona internetowa to www.adoz.manifo.com.
 
Zapraszam we wspólną podróż! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty