25th August 2014 / 25 sierpnia 2014
Javorina Tatranska, Slovakia / Jaworzyna Tatrzańska, Słowacja
Mountains! On the right - impressive peaks bathed in the clouds, covered with trees, ragged, green, and grey, and brown. The sun forces its rays through the clouds - hence the spots of light on the ridges. The thicket of spruces, and a bit closer - several highland huts. / Góry! Po prawej stronie - imponujące szczyty skąpane w chmurach, zadrzewione, poorane, zielono-szaro-brązowe. Słońce forsuje swoje promienie przez chmury - stąd placki światła na graniach. Gąszcz świerków, a nieco bliżej - kilka góralskich chat.
Above: The church of St Anne in Javorina Tatranska, Slovakia. Photo: Monika Szostek / Powyżej: Kościół Św. Anny w Jaworzynie Tatrzańskiej. Fot.: Monika Szostek
On the left there is an old, wooden Roman-catholic church, with a white clock on a clever tower. The windows are encircled with slightly lighter frames, old, concrete stairs leading to the solid, wooden door. And around the church - a cemetery, small, cradled into the hill. Crosses, one tombstone with an eagle, few newer ones. And green, green, everywhere's green, with evenly trimmed, thick grass under the feet. / Po lewej stoi stary, drewniany kościół rzymsko-katolicki, z białym zegarem na sprytnej wieżyczce. Okna okolone nieco jaśniejszą oprawę, stare, betonowe schodki wiodące do solidnych, drewnianych drzwi. A wokół kościoła - cmentarz, niewielki, wpatulony w pagórek. Krzyże, jeden pomnik z orłem, kilka nowszych nagrobków. I zieleń, zieleń, wszędzie zielono, z równo przystrzyżoną, gęstą trawą pod stopami.
Above: It's me, writing my travel diary by the church. Photo: Bogdan Szostek / Powyżej: To ja, pisząc mój dziennik z podróży. Fot.: Bogdan Szostek
Above: The view of the cemetery from the church's stairs. Photo: Bogdan Szostek / Powyżej: Widok na cmentarzyk z schodów kościoła. Fot.: Bogdan Szostek
Above: The church of St Anne's with its white clock on the tower. Photo: Monika Szostek / Powyżej: Kościół Św. Anny ze swoim białym zegarem na wieży. Fot.: Monika Szostek
The air is cool, but that does not prevent birds from singing. In the distance - a loud hum of the mountain brook. We are alone here - a different world comparing to the crowds on Łysa Polana or in Bukowina Tatrzańska, from which we came. / Jest chłodno, co nie przeszkadza śpiewać ptakom. W oddali słychać donośny szum górskiego potoku. Jesteśmy tu sami - inny świat w porównaniu z tłumami na Łysej Polanie i w Bukowinie Tatrzańskiej, skąd przyjechaliśmy.
We arrived at Bukowina Tatrzańska yesterday afternoon. We are staying at the mountain B&B "U Danki", in the village centre. My Deawoo Matiz brought us there - an impressive feat for a 15-year-old car. And today it got us even further. / Do Bukowiny Tatrzańskiej dotarliśmy wczoraj po południu. Zatrzymaliśmy się w pensjonacie U Danki, w samym centrum mieściny. Dowiózł nas mój Deawoo Matiz - imponujący wyczyn jak na 15-letni samochód. I to nim wybraliśmy się dzisiaj w dalszą drogę.
It was a picturesque trip - from Bukowina, currently immersed in the relatively small crowds of tourists (at least for that region) - we took off towards Łysa Polana (border crossing between Poland and Slovakia), on a slightly bumpy road. Here we had a chance to enjoy the beauty of Tatras, especially that the sun came out, despite the weather forecasts. The border was not far - motivated by the desire to explore new places we pushed forward in our Matiz on the road no 67, where at the roadside diner we left the car and went for a short walk - with Tatras on our left, and with green pastures flooded here and there with the sunlight behind us. And in the forest there were plenty of raspberries - just like in "Balladyna" (a Polish tale). / Malownicza to była wycieczka - z Bukowiny, obecnie pogrążonej w niezbyt wielkim jak na te tereny tłumie turystów - wyruszyliśmy w kierunku Łysej Polany, przez nieco wyboistą drogę. Tu mogliśmy podziwiać tatrzańskie piękno, tym bardziej, że wbrew prognozom wyszło dzisiaj słońce. Do granicy nie było daleko - pchani chęcią odkrywania nowych miejsc popruliśmy naszym Matizem drogą nr 67, gdzie przy przydrożnej knajpie zostawiliśmy auto i poszliśmy na niedługi spacer - z Tatrami po lewej stronie, z zielonymi pastwiskami zalanymi tu i tam słońcem z tyłu. A w lesie było mnóstwo malin - jak w Balladynie...
Above: Tatras - on the Slovak side. Photo: Monika Szostek / Powyżej: Tatry - po słowackiej stronie. Fot.: Monika Szostek
Above: Raspberries. Photo: Bogdan Szostek / Powyżej: Maliny. Fot.: Bogdan Szostek
Above: Green pastures in Tatras. In reality it looks much, much bigger. And for a keen observer - my silver Matiz right in the centre of the photograph. Photo: Bogdan Szostek / Powyżej: Zielone pastwiska w Tatrach. W rzeczywistości wyglądają na wiele, wiele większe. A dla uważnego obserwatora - mój srebrny Matiz w samym środku zdjęcia. Fot.: Bogdan Szostek
Above: Tatras. Photo: Bogdan Szostek / Powyżej: Tatry. Fot.: Bogdan Szostek
And now, on our way back, we stopped in Javorina, parking in front of the Municipal Office, on the university car park. And we found this place - the oasis of peace, where just a moment ago French tourists burst in, photographing whatever they could. I could stay here all day... / A teraz, w drodze powrotnej, zatrzymaliśmy się w Jaworzynie, parkując naprzeciwko tutejszego Urzędu Gminy, na parkingu uniwersyteckim. I znaleźliśmy to miejsce, gdzie siedzimy teraz - oazę spokoju, gdzie właśnie przed chwilę wparowali francuscy turyści, fotografując co się da. Mogłabym tu siedzieć cały dzień...
Above: The entrance to the Office in Javorina, Slovakia. Photo: Monika Szostek / Powyżej: Wejście do Urzędy w Jaworzynie, Słowacja. Fot.: Monika Szostek
For those who want more detail: / Dla zainteresowanych:
We stayed at the mountain B&B "U Danki" in Bukowina Tatrzańska, Poland. The access is fairly easy from Cracow, although if you do not know the area, it is best to travel with the GPS. Prepare for driving up the hill - a lot. / Zatrzymaliśmy się w górskim pensjonacie "U Danki" w Bukowinie Tatrzańskiej. Dojazd jest w miarę prosty z Krakowa, chociaż jeśli ktoś nie zna okolic, najlepiej podróżować z nawigacją GPS. Przygotujcie się na wielokrotne wjeżdżanie pod górę...
Mountain B&B's rarely offer the basics you would expect elsewhere - to be safe, bring your own towels, soap and toilet paper. / Górskie pensjonaty rzadko oferują podstawowe rzeczy, których można się spodziewać gdzie indziej - na wszelki wypadek warto przywieźć własne ręczniki, mydło i papier toaletowy.
"U Danki" was no different, although the standard for the price we paid was great - even though it was very cold during the first two days, before our host switched on the heating. / "U Danki" nie był pod tym względem inny niż wszystkie, chociaż standard był świetny za cenę, którą zapłaciliśmy, mimo że było okropnie zimno przez pierwsze dwa dni, zanim nasza gospodyni uruchomiła ogrzewanie.
Above: Our room at "U Danki". We had a choice of three rooms upon our arrival; all had private bathrooms. Two had private balconies and a bit of a mountain view. Photo: Monika Szostek / Powyżej: Nasz pokój "U Danki". Gdy przyjechaliśmy mieliśmy wybór trzech pokoi - wszystkie z prywatnymi łazienkami. Dwa z nich miały balkony i trochę widoku na góry. Fot.: Monika Szostek
The exact address of our B&B: / Dokładny adres naszego pensjonatu to:
U Danki
Kościuszki 55
34-530 Bukowina Tatrzańska
Poland / Polska
Tel.: 0048 691537896
Cost of breakfast: / Koszt śniadania: 20 PLN (approx. 5 EUR)
Car park was free and there was no need for reservation. / Parking był darmowy i nie było potrzeby jego rezerwacji.
5 nights cost us 400 PLN (approx. 100 EUR) / 5 nocy kosztowało nas 400 PLN.